Skrzydłokwiat – wrażliwy twardziel
„Chodzą pogłoski, że jestem boski” – gdyby skrzydłokwiaty nosiły koszulki, na pewno miałyby taki nadruk. Inną opcją jest napisanie tego zdania na doniczce. Nie ma wątpliwości, że skrzydłokwiat to jedna w niewielu roślin domowych, która dobrze poradzi sobie w wielu nieoptymalnych dla niej warunkach i za to właśnie jest tak niezwykle ceniony i rozchwytywany. Ale ma on także pewne minimalne wręcz wymagania, które jeśli nie zostaną spełnione mogą okazać się dla niego śmiertelne.
Jak odpowiednio pielęgnować Skrzydłokwiaty?
Zawsze podkreślam, że znajomość pochodzenia rośliny to już połowa sukcesu. Drugą połową jest zapewnienie jej identycznych lub prawie identycznych warunków w domu. Jak dowiedzieć się skąd dana roślina pochodzi? Najlepiej z książek lub z internetu, choć w tym przypadku lepiej skonfrontować wiadomości z innymi źródłami. Jak donosi wszechwiedząca Wikipedia i jeszcze kilka innych równie mądry stron, skrzydłokwiaty „stanowią element runa wilgotnych lasów równikowych”. No okej, teraz rozłóżmy to zdanie na czynniki pierwsze a dowiemy się jak uprawiać skrzydłokwiat aby było mu najwygodniej.
Runo – warunki do uprawy
Nasłonecznienie
Co oznacza słowo „runo”? Kojarzone, zresztą bardzo poprawnie z runem leśnym. To warstwa przyziemna po której często chodzimy, np. w poszukiwaniu grzybów czy jeżyn. Jakie warunki panują w runie? Promienie słoneczne docierają tam szczątkowo i są bardzo rozproszone. Ale są! I to jest ważne. Właśnie takie wymagania co do światła ma skrzydłokwiat. Nigdy nie wystawiajmy go na bezpośrednie promienie słoneczne. Zawsze powinien on znajdować się w strefie rozproszonej, 1-2 metry od okna. No chyba, że na parapecie okna północnego. Dlaczego właśnie tam? Dowiecie się stąd.
Podłoże do uprawy
Z czego składa się runo? Skład runa lasów w Polsce, a tych znajdujących się w strefie równikowej jest kompletnie inny. Można to jednak uogólnić. W runie znajdziemy między innymi martwe i butwiejące szczątki roślinne i zwierzęce, które tworzą strukturę bardzo porowatą i przepuszczalną. Podłoże do uprawy skrzydłokwiatu powinno mieć właśnie te dwie cechy. Woda pod żadnym pozorem nie może tam stagnować. Konieczny jest także odpowiedni drenaż, ok. 2-centrymetrowa warstwa keramzytu powinna rozwiązać sprawę.
Wilgotność
Tego chyba nie trzeba zbyt dogłębnie wyjaśniać. Skrzydłokwiat uwielbia wilgoć, ale wilgoć powietrza! Jednak tego czynnika nie jesteśmy w stanie zagwarantować. Skończyłoby się to grzybem na ścianie i zawilgoconymi książkami. Ale można to obejść zraszając codziennie rano roślinę lub ustawiając ją na podstawce wypełnionej mokrym keramzytem. W ten sposób stworzymy mikroklimat , który z pewnością będzie pozytywnie rzutował na wzrost rośliny.
Las równikowy
Ważna rzecz – nie występują tam pory roku, więc średnie temperatury w poszczególnych miesiącach są bardzo zbliżone. I tak właśnie powinno być u nas w domu. Nie zapewnimy co prawda skrzydłokwiatowi temperatur rzędu 26-28°C ale temperatura pokojowa latem a zimą o 2-3 stopnie niższa będzie idealna.
Wszystko z głową i w granicach rozsądku
Te warunki są optymalne, czyli najlepsze do uprawy. Jak wspominałam wcześniej, skrzydłokwiat poradzi sobie także w sytuacjach odbiegających od ideału. Najważniejszym jednak jest aby nie narażać go na bezpośrednie nasłonecznienie, unikać zimnego powietrza i pod żadnym pozorem nie podlewać go zbyt obficie! I nie martwcie się brązowiejącymi końcówkami liści, to jest powszechne zjawisko w naszym klimacie, a zwłaszcza w naszych domostwach.
Słyszałam, że destrukcyjnie działają na tą roślinę temperatury poniżej 10 stopni celsjusza, a przelana wygląda podobnie do przesuszonej. Kwiaty ma piękne, więc może do niej jeszcze wrócę. Niestety wcześniejsze z nią eksperymenty :), nie były dla mnie i dla niej udane.
Wyglądają rewelacyjnie. Chyba muszę sobie w domu zafundować taki Kwiat :)
mój jest jakiś dziwny, wypuszcza zielone kwiaty o.O Może czegoś mu brakuje?
A wybarwia się z czasem czy cały czas zostają zielone?
Kwiat jest piękny, ale u mnie rośnie jakoś dziwnie.
ostatnio puścił jednego białego z wielkiej łaski ale był zniekształcony, a te zielone kwiaty to takie połowicznie wybarwione, jakby nie mógł sie zdecydować.
Miałam kiedyś takiego kwiatuszka, bardzo ciekawy w pielęgnowaniu :) Może kupię go i teraz :D
Pewnego dnia idąc do pracy ,a po drodze wynosżąc smiecie znalazłam takie małego, zasuszonego w byle jakiej doniczne skrzydłokwiatka. Ktoś nie miał sumienia wrzucić go kontenera,więc postawił go na krawędzi.Wzięłam.Zaniosłam do pracy przesadziłam do dobrej ziemi.Czekałam dwa tygodnie zanim „ruszyl”.Potem stanął na parapecie na wchodnim oknie i jak zaczął rosnąć i kwitnąc….Pdlewany był sporo ,bo lubi wode.
Miałam tego kwiatka, ale nie udało mi się go wyhodować.
Dostałam 2 zaszczepki skrzydłokwiatu z lekko żółtymi liśćmi (tylko te najmłodsze były zielone). Posadziłam, podlewam dość oszczędnie (był przelany), ale liście powoli żółkną dalej, tak „marmurkowo”. Poza tym zauważyłam na wierzchniej stronie coś, co wygląda jak popiół z papierosa, trochę białego i trochę czarnego pyłku na każdym liściu. Od spodu liście czyste. Otrzymałam dziś też roślinę- matkę. Zalana totalnie, aż grzyby rosną w ziemi, spaceruje kilka ziemiórek, liście żółkną w ten sam sposób i jest na nich ten sam „pyłek”. Potrzebuję pomocy – planu postępowania z tymi roślinkami. Dostałam też kalanchoe z inwazją tarczników i błotem zamiast ziemi, ale to chyba osobny temat :/ Dziękuję za każdy odzew i pozdrawiam :)
Pani Agnieszko przyczyn takiego stanu może być kilka. Uprzejmie proszę o podesłanie do mnie zdjęć na mój adres mailowy (jest w zakładce kontakt), postaram się pomóc :-)
Ja mam spory problem z tym kwiatem. Raz jest całkowicie zielony, a często łapie to, że niektóre listki mu żółkną. Albo niektóre zielone liście na samej końcówce usychają na końcówkach. Już nie wiem co mu dolega i jak zrobić aby zawsze wyglądał pięknie. Czy stale trzeba je przesadzać do większych doniczek, czy w końcu przestaje się rozwijać, bo co jakiś czas zajmuje całą donicę i ponownie przesadzam do go większej?