Hiacynty w wazonie
Cześć Kwiatuszki!
W naszych ulubionych dyskontach pojawia się, ku mojej uciesze, coraz więcej roślin domowych! To dobry znak, mówiący o tym, że coraz więcej ludzi, chce je mieć w domu. Ale nie o tym dzisiejszy wpis, dziś porozmawiamy o designerskich hiacyntach.
Hiacynty w mikrodoniczkach z podłożem, oprószone sztucznym śniegiem chyba się nam znudziły. Choć zawsze lubiłam mieć kilka sztuk w domu – wnoszą one taki mały zalążek wiosny, na którą większość z nas czeka. To łatwe rozwiązanie, kupujesz, przywozisz do domu, stawiasz i są. Pięknie pachną i cieszą oko.
Dziś jednak chciałabym przedstawić Wam inne rozwiązanie, które wymaga minimalnego wysiłku, ale jestem pewna, że będzie cieszyło podwójnie. Designerskie hiacynty w wazonie, lub jak kto woli w doniczkach, podobno sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Jakoś mnie to nie dziwi, może to być świetna zabawa dla całej rodziny, a zwłaszcza dla najmłodszych, którzy obecnie uczą się pilnowania swoich obowiązków.
Takim dzieciaczkiem jestem dziś ja. Pobawmy się w „ogródek” :-)
Zestaw składa się z przezroczystego wazonu oraz jednej cebulki hiacynta. Jak widać na poniższym obrazku – kolor jaki można wybrać to: niebieski, różowy lub biały. Koszt zestawu: 3,99 zł.
Oczywiście wcale nie trzeba kupować takiego zestawu żeby się dobrze bawić. Jeśli posiadacie tego typu wazon, dokupcie tylko cebulkę.
Tak to wygląda po wyjęciu z opakowań.
Jeśli macie okazję aby przed kupnem sprawdzić stan cebulek, zróbcie to. Dokładnie obadajcie cebulkę, czy nie jest gdzieś uszkodzona, czy nie gnije, a zwłaszcza czy stożek wzrostu nie jest połamany.
Ja specjalnie wzięłam jedną, co do której mam małe wątpliwości (niebieską). Stożek wzrostu nie prezentuje się dość dobrze, ale jak będzie w przyszłości to się okaże :-)
Dobrze. Prezentację produktów mamy już za sobą. Przejdźmy do jedynej i najważniejszej czynności – wlaniu wody do wazonu.
Instrukcja umieszczona na opakowaniu brzmi następująco:
„Napełnić wazonik wodą tuż pod cebulką. Umieścić cebulkę w wazoniku ustawiając ją czubkiem do góry (no wow!). Dolna część cebulki nie może dotykać powierzchni wody. <- ważne!”
Czynność wydaje się nie być zbyt skomplikowana. Ja, jako przeciętny Kowalski, zrobiłam to tak:
Równie ważne jest to, co mówi nam instrukcja w dalszej części:
„Ustawić roślinę w chłodnym (5-10C), ciemnym i przewiewnym miejscu na około 8-10 tygodni lub do momentu, aż pęd rośliny wyrośnie na wysokość ok. 8cm od cebulki. Bardzo ważne jest aby roślina rozwijała się w niskiej temperaturze. Co tydzień sprawdzać poziom wody i nie pozwolić cebulce wyschnąć . Gdy pęd hiacynta osiągnie wysokość ok. 8 cm, można ustawić roślinę w pokoju, w miejscu nasłonecznionym. Hiacynt zacznie kwitnąć po ok. 10-14 dniach.”
Nie jest łatwo w blokowisku znaleźć miejsce o takiej temperaturze (wykluczając lodówkę). Moje hiacynty powędrowały do szafki na balkonie. Jeśli zdecydujecie się także na podobne miejsce, tzn. na zewnątrz – koniecznie kontrolujcie temperaturę, bo cały „wysiłek” może pójść na marne.
Podsumowując – taka zabawa to nie tylko obowiązek, ale także trening dla cierpliwości. Na finalny efekt będzie trzeba poczekać co najmniej 9 tygodni, czyli ponad 2 miesiące! Zdecydowanie prościej jest kupić gotowe kompozycje w pobliskiej kwiaciarni, ale wtedy zero frajdy.
Będę na bieżąco informować Was o postępie w rozwoju hiacyntów na moim fanpage na Facebooku – Kropki i kwiatki.
Jeśli zdecydujecie się na podobny eksperyment dajcie znać! :-)