
Wilczomlecz białounerwiony – cichy morderca?
Witajcie Kwiatuszki! Uff… długo mnie tu nie było. Tak naprawdę nie wiem dlaczego, może lenistwo, może brak weny, a może jedno i drugie. No dobrze, trzeba być samokrytycznym – nic mi się nie chciało i bardzo zaniedbałam blog, ale nie tylko blog. Teraz czas na zmiany 🙂